Wybuch na plebanii – jak doszło do zdarzenia
Wybuch na plebanii wydarzył się 27 stycznia 2023 roku rano, na probostwie parafii ewangelicko-augsburskiej w dzielnicy Szopienice. Z relacji śledczych wynika, że jeden z lokatorów rozszczelnił instalację przy kuchence gazowej i uszczelnił drzwi taśmą, dlatego w mieszkaniu nagromadziła się mieszanina wybuchowa. Chwilę później doszło do eksplozji, która zawaliła część budynku i uszkodziła okoliczne domy oraz zaparkowane auta. Służby ratunkowe ewakuowały mieszkańców i przeszukały gruzowisko, ponieważ pojawiły się informacje o osobach uwięzionych pod zawalonym stropem. W rezultacie akcja trwała wiele godzin i wymagała zaangażowania strażaków, policji oraz zespołów ratownictwa medycznego.
Co było przyczyną eksplozji i śmierci ofiar
Przyczyną samego wybuchu było celowe wypuszczenie gazu ziemnego z instalacji w mieszkaniu na plebanii. Według sądu sprawca odkręcił kurki i uszczelnił drzwi, co w oczywisty sposób doprowadziło do katastrofy budowlanej. Jednocześnie biegli ustalili ważny szczegół dotyczący zgonów: dwie kobiety nie zginęły pod gruzami, ponieważ wcześniej doszło u nich do zatrucia lekami. Z tego powodu prokuratura nie łączyła bezpośrednio ich śmierci z samym wybuchem, choć eksplozja zniszczyła budynek i raniła inne osoby. Takie wnioski potwierdzono w dokumentach procesowych oraz publicznych komunikatach.
Ile osób zginęło i kim były
W gruzach odnaleziono ciała dwóch kobiet: 69-letniej matki i jej 40-letniej córki, które na stałe mieszkały na plebanii. To one były bezpośrednimi ofiarami tragedii, jednak nie stały się ofiarami samej eksplozji, co – jak wspomniano – wykazała sekcja zwłok. Rannych zostało także kilka osób, w tym ojciec i dwoje dzieci z innego lokalu, ponieważ fala uderzeniowa objęła część sąsiednich pomieszczeń. Policja i prokuratura od początku podkreślały, że bilans mógł być znacznie gorszy, gdyby eksplozja nastąpiła w godzinach szkolnych lub pracy. Z pewnością szybka ewakuacja oraz działania strażaków ograniczyły liczbę poszkodowanych.
Jakie było tło tej zbrodni
Śledztwo ujawniło list, który trafił do redakcji telewizyjnej kilka dni przed dramatem. Autorzy – mieszkańcy plebanii – pisali o konflikcie z parafią i sugerowali zamiar „rozszerzonego samobójstwa”, dlatego wątek ten stał się jednym z kluczowych tropów. Wcześniej rodzina toczyła spory finansowe z proboszczem, co dodatkowo zaostrzało sytuację i pogłębiało emocje. W związku z tym prokuratura badała zarówno kwestie obyczajowe, jak i techniczne okoliczności zdarzenia, aby oddzielić fakty od spekulacji. Ostatecznie to nie spór z parafią, lecz konkretne działanie w mieszkaniu doprowadziło do eksplozji i zniszczeń.
Kto okazał się winny i jakie poniósł konsekwencje
Za doprowadzenie do wybuchu odpowiada Edward D., który – zdaniem sądu – świadomie rozszczelnił instalację gazową na plebanii. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód skazał go w marcu 2024 roku na 6 lat więzienia oraz na wysokie świadczenia finansowe dla poszkodowanych. W lipcu 2024 roku wyrok stał się prawomocny, dlatego mężczyzna odbywa karę i będzie musiał zapłacić wielomilionowe odszkodowania oraz zadośćuczynienia. Co ważne, sąd nie przypisał mu odpowiedzialności za zgony dwóch kobiet, ponieważ biegli potwierdzili ich wcześniejsze zatrucie lekami. W rezultacie sprawa ma zamknięty etap karny, choć rozliczenia cywilne mogą toczyć się jeszcze dłużej.
Podsumowanie
Wybuch na plebanii w Szopienicach to dramat, który poruszył całą Polskę, ponieważ zderzył się z nim spór obyczajowy, śmierć dwóch kobiet oraz celowe działanie prowadzące do eksplozji. Śledztwo wykazało, że do zniszczeń doprowadziło rozszczelnienie instalacji gazowej, natomiast ofiary zmarły wcześniej wskutek zatrucia lekami. Sąd skazał Edwarda D. na 6 lat więzienia i zobowiązał go do wypłat na rzecz poszkodowanych, dlatego odpowiedzialność karna została przesądzona. Ta historia przypomina, że konflikt i desperacja potrafią eskalować, podczas gdy jedna decyzja może zrujnować domy, zdrowie i całe społeczności.