Ogólne informacje o zdarzeniu
7 maja 2025 roku około 18:40 na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do brutalnej napaści. Mężczyzna uzbrojony w siekierę wtargnął w okolice Audytorium Maximum. Atak był gwałtowny i nieoczekiwany – uczelnia była wówczas otwarta dla studentów, a przy jednym z wykładów obecny był minister sprawiedliwości.
Przebieg zdarzenia
Napastnik zaatakował portierkę zamykającą drzwi budynku, zadając jej śmiertelne ciosy. Następnie skierował się w stronę strażnika uczelnianego, który próbował interweniować. W obronie ofiary pomógł również funkcjonariusz SOP, co pozwoliło na szybkie obezwładnienie sprawcy.
Informacje o ofiarach
Zginęła 53-letnia pracownica portierni, matka trójki dzieci. Zmarła na miejscu. Ranny został 39-letni strażnik uczelni – odniósł ciężkie obrażenia, ale jego życiu nie zagraża. Na tym etapie nie ma pewnych dowodów, że zdarzenie było wcześniej zaplanowane – istnieją jednak przesłanki, że mógł to być impulsowy atak studenta.
Kim jest sprawca i dlaczego dokonał zbrodni
Sprawcą okazał się 22-letni Mieszko R., student III roku prawa UW, pochodzący z Gdyni. Według relacji osób z otoczenia, był od dłuższego czasu cichy i wycofany, interesował się tematyką kryminalną i sprawami seryjnych morderców. Sam sprawca miał tłumaczyć biegłym, że jest „drapieżnikiem” i „ma supermoce”. Nie zanotowano wcześniej żadnych konfliktów między nim a ofiarami.
Aresztowanie i zarzuty
Mieszko R. został zatrzymany na miejscu przez funkcjonariuszy SOP i straż uczelnianą. Prokuratura zastosowała wobec niego tymczasowy areszt na trzy miesiące. Postawiono mu trzy zarzuty: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, usiłowanie zabójstwa strażnika oraz znieważenie zwłok. Sprawca został następnie przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Radomiu. Zostanie poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
Co jeśli sprawca okaże się niepoczytalny?
Jeżeli zespół biegłych uzna, że Mieszko R. w chwili popełnienia zbrodni był niepoczytalny, nie zostanie skazany przez sąd. W takim przypadku zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Trafi tam na czas nieokreślony – do momentu, aż lekarze uznają, że nie stanowi już zagrożenia dla otoczenia. Może to oznaczać izolację na wiele lat.
Podsumowanie
Zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim wstrząsnęła nie tylko środowiskiem akademickim, ale i całą opinią publiczną. Sprawa pokazuje, jak nagle może dojść do tragedii nawet w miejscach uważanych za bezpieczne. Kluczowe będą teraz ustalenia psychiatryczne, które zadecydują o dalszym losie sprawcy.