Search Menu
Search

Beata Pasik… winna czy niewinna?

Beata Pasik, skazana na 25 lat więzienia za zabójstwo na Nowym Świecie, utrzymuje swoją niewinność.
beata pasik

Beata Pasik, skazana na 25 lat więzienia za zabójstwo na Nowym Świecie, utrzymuje swoją niewinność.

Kobiece więzy, skłócone interesy – historia Beaty Pasik w butiku Ultimo.

Warszawa, początek lat 90, młoda Beata Pasik po wyprowadzce ze swojej rodzinnej miejscowości dostaje pracę w butiku Ultimo na Świętokrzyskiej w centrum, ale w lokalu na Nowym Świecie, gdzie kierowniczką jest Anna J., często bywa, choćby dlatego, że to tam przynosi się w kopercie dzienny utarg z innych butików. Kobiety świetnie się znają i spotykają także poza pracą. Były na swoich ślubach. Straciły kontakt mniej więcej w czasie, gdy się skomplikowała sytuacja służbowa.

Współwłaściciele sieci skłócili się. Każdy z nich zaczął przywozić do sklepów osobno swój towar. Personel sprzedawał jak leci, a rozliczał pieniądze do dwóch kas. I pilnował pieniędzy i interesów jednego właściciela. Pracownicy podzielili się na dwa obozy. Anna została wówczas człowiekiem pana M., Beata – pana D. Na dwa tygodnie przed morderstwem pan M. zaproponował Beacie przejście do swojego obozu ale ta odmówiła, została dyscyplinarnie zwolniona.

Beata Pasik: Pełne alibi i brak śladów, ale wciąż podejrzana o zbrodnię w Ultimo

W dniu zabójstwa Daniela J. i usiłowania zabójstwa Anny J. Beata Pasik razem ze swoim partnerem po wyjściu od adwokata przy ulicy Grochowskiej jedzie do rodziców mieszkających przy Malborskiej. Dopiero po godz. 21 para żegna się z bliskimi i wychodzi. Po drodze do domu wstępują jeszcze do pobliskiej kwiaciarni. Być może to był pechowy dla Beaty zbieg okoliczności. Gdy policjanci rozpytywali w dniu morderstwa pod sklepem, kto mógł strzelać w Ultimo, jako pierwsi do głowy przychodzili Beata z narzeczonym. Morderca strzelał z dobrego rewolweru, wartego wówczas kilka tysięcy złotych. Model używany przez służby specjalne, w niektórych agencjach ochrony i w policji. Albo z pistoletu, ale wówczas morderca musiałby profesjonalnie pozbierać łuski, omijając plamy krwi. Na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych śladów. Prócz zapachu w kasetce, żadnych śladów Beaty. Do tego Pasik miała alibi. Kwiaciarki podczas przesłuchań przyznały później, że Beata z mężczyzną pojawiła się w sklepie przed 22.00. Kobieta miała zachowywać się normalnie. Wersje tę potwierdzili zarówno rodzice, jak i konkubent Beaty. Następnie je jednak odwołał i zmieniał kilkukrotnie wersję wydarzeń. Alibi Beaty potwierdza jeszcze kilka innych osób, siostra jej przyjaciela, jak i parkingowy, który miał widzieć tego wieczora kobietę. Bardzo dużo osób widziało Beatę Pasik w czasie, kiedy miała strzelać do właściciela Ultimo.

Wątpliwości wobec dowodu zapachowego w sprawie zabójstwa w Ultimo

Poza zeznaniami Anny J. oraz motywem, którym miało być zwolnienie z pracy, prokuratura dysponowała dowodem zapachowym. Choć na miejscu zbrodni nie znaleziono odcisków palców Beaty, to zapach oskarżonej wykryto w kasetce, z której zniknęły pieniądze. Szybko jednak dowód ten został uznany za nieważny, ponieważ okazało się, że w miejscu tym wysypano wcześniej proszek służący do wyszukiwania odcisków palców. Według policyjnych procedur na miejscu zbrodni najpierw należy zabezpieczyć ślady zapachowe, bo wszelkie substancje mogą mieć wypływ na jego neutralizację.

Beata Pasik: Walka o niewinność po latach więzienia

Beata Pasik usłyszała zarzut zabójstwa. Sprawa ciągnęła się latami, pomimo że dwa sądy orzekły, że zatrzymana jest niewinna, sąd trzeciej instancji uznaje ją winną zabójstwa na Nowym Świecie i skazuje na 25 lat więzienia, choć jak się okazuje – przewodnicząca składu orzekającego ma odmienne zdanie. Sama Beata nie przyznaje się do winy, 23-letnia wówczas Beata Pasik jest przerażona i zrozpaczona, kiedy policjanci wyprowadzają ją z sądu. Cały czas utrzymuje, że jest niewinna, ma też mocne alibi. Jednym dowodem obciążającym ją – są zeznania jej koleżanki Anny J.

Beata zostaje przedterminowo zwolniona po 18 latach odsiadki. Po wyjściu zaczyna walkę o swoje dobre imię, cały czas stara się też udowodnić, że jest niewinna.

Czy to kolejna porażka wymiaru sprawiedliwości? Jak było naprawdę wie Anna J. ale wiele wskazuje na to, że tą tajemnicą nie podzieli się z nikim.

Czytajcie moja AKTA

FIGURANT

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *