Osoby w temacie wiedzą o co chodzi. Dla pozostałych kilka zdań wyjaśnienia.
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. kontrola operacyjna jest prowadzona niejawnie i polega na kontrolowaniu treści korespondencji, kontrolowaniu zawartości przesyłek oraz na stosowaniu środków technicznych umożliwiających uzyskiwanie w sposób niejawny informacji i dowodów oraz ich utrwalanie.
Kontrola operacyjna może być zarządzona przy wykonywaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych przez wskazane wyżej służby w celu ścigania określonych ustawowo przestępstw, a nowatorstwo tego instrumentu polega na możliwości wykorzystania wyników tej kontroli, jako dowodów procesowych bez potrzeby, jak było to dotychczas, ich odpowiedniego „przetworzenia”.
Wracając do sprawy opisywanej przeze mnie już wcześniej myślicie, że zatrzymania miały związek właśnie z kontrolą operacyjną? W końcu areszt został przedłużony po 48h raczej na podstawie niezaprzeczalnych dowodów a nie informacji wyssanych z palca przez prokuratora. Mało tego areszt był przedłużany po kolejnych 3 miesiącach. Okazuje się, że art. 19 ustawy o policji w praktyce działa całkiem nieźle.
Najprościej rzecz ujmując jeśli prorok wystąpi o kontrolę a sąd ją przyklepie to nasłuch jest uruchamiany na przynajmniej 3 miesiące z możliwością przedłużenia o kolejne 3. Policja wie co robisz, z kim rozmawiasz, o czym, z kim spędzasz czas. Tworzy się siatka powiązań. We wspomnianej sprawie można powiedzieć, że to osoby zatrzymane próbowały „prowadzić” na własną rękę kontrolę operacyjną nagrywając rozmowy ze swoimi kontrahentami, sprzymierzeńcami, wrogami i przyjaciółmi aby móc to później wykorzystać przeciwko nim przy pierwszej lepszej okazji.
Mówi się, że giniesz od swojej własnej broni, w tym przypadku się to sprawdziło. I wiecie co? Nagrania zostały znalezione, pokaźna kolekcja.
Czytajcie moje AKTA
FIGURANT