Morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów. W 1992 roku został zamordowany Piotr Jaroszewicz, były premier Polski, i jego żona Alicja Solska. Mordercy nie zostali złapani, a sprawą zajmowano się wielokrotnie, jednakże nie udało się jej rozwiązać.
Tajemnicze zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów
Morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów. Zbrodnia do której doszło w warszawskim Aninie w nocy z 31 sierpnia na 01 września 1992r czyli zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów. Piotr Jaroszewicz był premierem w latach 1970–1980. Piotr Jaroszewicz i jego żona, Alicja Solska, zostali zamordowani w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992, w ich domu. Nie wiadomo, w jaki sposób włamywacze dostali się do ich domu. Po gości, z którymi terminy wizyt były wcześniej ustalane, wychodzili sami. Co więcej, Piotr Jaroszewicz zawsze, nawet siedząc w fotelu, miał przy sobie broń. Nie wiadomo też, w jaki sposób zabójcy poradzili sobie ze sznaucerem Jaroszewiczów.
Morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów: tajemnicze okoliczności i niejasny motyw
Mordercy spędzili w domu małżeństwa wiele godzin. Były premier był torturowany, a ranem 1 września zadzierzgnęli ciupagą pasek na jego szyi. Alicję Solską początkowo związali i położyli w łazience, by nad ranem zabić ją strzałem w tył głowy ze sztucera jej męża. Ciała ofiar odnalazł 1 września około godz. 23:00 ich syn, Jan, który przyszedł do rodziców zaniepokojony tym, że nie odbierają telefonu. Od początku założono motyw rabunkowy. Nie było to jednak tak oczywiste, pewne fakty się po prostu nie spinały ponieważ złodzieje nie splądrowali mieszkania, nie zabrali biżuterii, kolekcji znaczków czy książeczek czekowych. Bałagan mordercy zostawili jedynie w gabinecie Jaroszewicza, co by wskazywało na kradzież jakichś dokumentów – Jan Jaroszewicz stwierdził, że z domu zniknęły notatki ojca. Ponadto prawa ręka byłego premiera nie była związana, być może w celu wskazania albo podpisania czegoś.
Morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów: Uchybienia w śledztwie i proces zakończony uniewinnieniem
Teraz uwaga bo w ostatnich artykułach piszę o tym dość często: w czynnościach na miejscu zdarzenia popełniono sporo uchybień: nie zabezpieczono śladów, nie zbadano zamka do drzwi domu, zabrudzeń na drzwiach i ościeżnicach willi, zignorowano zeznania świadka, który twierdził, że widział, jak ranem 1 września z domu Jaroszewiczów wychodziła kobieta i dwóch mężczyzn. Przypadek? Przymykanie oka przez służby? Czy zwykłe niedbalstwo? Pomimo tego w 1994 rozpoczął się proces domniemanych sprawców: Krzysztofa R, Wacława K, Jana K i Jana S. Głównym dowodem w sprawie miało być zeznanie konkubiny Krzysztofa R., która zeznała, że on i Wacław K. planowali napad na Piotra Jaroszewicza. Proces zakończył się w roku 2000 prawomocnym uniewinnieniem oskarżonych.
Zaginione dowody w sprawie Morderstwa małżeństwa Jaroszewiczów i ich możliwy związek z barokowym pałacem w Radomierzycach
Później opublikowano informacje sugerującą, że śmierć Jaroszewicza ma związek z jego wiedzą na temat barokowego pałacu w Radomierzycach. W 2005, w związku z możliwościami oferowanymi przez wprowadzony w 2001 automatyczny system identyfikacji daktyloskopijnej, śledztwo zostało wznowione. Pod koniec roku analitycy z zespołu do spraw niewykrytych zabójstw odkryli, że z akt sprawy zaginęły kluczowe dowody, to znaczy trzy folie ze śladami niezidentyfikowanych odcisków palców. Odciski te zostały zebrane na miejscu zabójstwa Jaroszewicza i drzwiach szafy znajdującej się w jego gabinecie. Dowodów nie udało się odnaleźć.
Nowe fakty i oskarżenia po latach
W 2007 Biuro Wywiadu Kryminalnego KGP postawiło tezę, że zabójstwo Jaroszewiczów miało związek z archiwum hitlerowskim z pałacu w Radomierzycach, którego część Jaroszewicz zatrzymał w 1945 jako pułkownik LWP, gdzie dotarł wraz z Tadeuszem Steciem i Jerzym Fonkowiczem. 14 marca 2018 na konferencji prasowej prokurator generalny ogłosił, że w związku z zabójstwem zatrzymano trzech podejrzanych, z których dwóch przyznało się do winy i złożyło obszerne wyjaśnienia. W grudniu 2019 skierowano akt oskarżenia przeciwko trzem członkom tzw. gangu karateków. Morderstwo miało być dokonane jednak na tle rabunkowym. W sierpniu 2020 przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces Roberta S., Marcina B. i Dariusza S., którzy wspólnie mieli zabić Piotra Jaroszewicza, zaś Alicję Solską-Jaroszewicz sam Robert S.
Co dalej?
Proces oskarżonych trwa do dziś, nie wiadomo jak długo jeszcze będzie się toczył, część świadków wyjechała za granicę a część po prostu nie stawia się na wezwania.
Morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów
Czy na pewno było to na tle rabunkowym i czy sądzone są właściwe osoby?
Udostępniajcie i czytajcie moje AKTA
FIGURANT