Nabici w Tajemniczego klienta – o co chodzi
Nabici w Tajemniczego klienta to hasło, które łączy setki relacji o „zleceniu” polegającym na zakładaniu wielu kont bankowych w ramach rzekomych badań jakości obsługi. Rekrutacja wygląda profesjonalnie: formularze, „umowa”, harmonogram „audytów” i zapewnienia o szybkim przelewie. Następnie kandydaci, działając na własne dane, zakładają rachunki przez linki afiliacyjne. Organizatorzy inkasują prowizje, a „audytorzy” często nie dostają wynagrodzenia i zostają z aktywnymi rachunkami, opłatami i ryzykiem. Zjawisko szeroko opisały redakcje ogólnopolskie.
Czym jest praca jako tajemniczy klient
Klasyczny tajemniczy klient to legalne badanie jakości: wizyta, scenariusz, ankieta, bez wrażliwych operacji finansowych. W wersji „bankowej” dopuszczalne bywa testowe wypełnienie wniosku, lecz bez przerzucania na wykonawcę długotrwałego utrzymywania kont i ponoszenia opłat. Gdy oferta wymaga masowego zakładania rachunków na własne dane, a wynagrodzenie zależy od „aktywacji” przez linki, pojawia się czerwone światło – to raczej afiliacja, nie klasyczne badanie. Eksperci cyberbezpieczeństwa ostrzegają przed takimi wzorcami od lat.
Niepozorne oferty pracy i mechanizm „afiliacji”
Ogłoszenia kuszą prostotą i „pewną” stawką. Po starcie „zadań” wykonawca wypełnia wnioski w wielu bankach, akceptuje regulaminy, a czasem zamawia karty. W praktyce generuje prowizję afiliacyjną dla zleceniodawcy. Potem pojawiają się „błędy weryfikacji” i brak wypłaty, a poszkodowani zostają z aktywnymi rachunkami. Takie scenariusze opisali m.in. Onet i TVN24 – w tym pod firmową marką BadamyTO.
Oferowanie pieniędzy za zakładanie kont „w celu testów”
W ogłoszeniach klucz „testu” to otwarcie konta i potwierdzenie aktywności (np. przelewem). To czysta afiliacja przebrana za badanie. Zaufana Trzecia Strona wskazuje, że ten model działa w Polsce od lat, pod różnymi szyldami i z ciągłą rotacją ogłoszeń. Niektóre wpisy rekrutacyjne krążą także po grupach społecznościowych i serwisach z opiniami.
Brak wypłat i problem z zamykaniem kont
W wielu relacjach po „zadaniach” nie ma przelewu. Zleceniodawca informuje o rzekomych niezgodnościach i kończy współpracę. Tymczasem konta nadal działają, pojawiają się opłaty, a zamknięcie bywa kłopotliwe (wymogi banku, okresy rozliczeń). Poszkodowani opisują też stres związany z ryzykiem wykorzystania rachunku niezgodnie z prawem. Policja ostrzega, że udostępnianie kont osobom trzecim może prowadzić do odpowiedzialności za pomocnictwo przy oszustwach.
„Firma zmienia dane i działa dalej”
Według publikacji branżowych, ten typ rekrutacji pojawia się falami pod różnymi nazwami i domenami. Po fali negatywnych opinii ogłoszenia znikają, po czym wracają w nieco zmienionej formie. Materiały śledcze Z3S zwracają uwagę na wieloletnią żywotność schematu i trudność jego całkowitego wyeliminowania.
Zgłoszenia na policję i do instytucji
Osoby poszkodowane składają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawy bywają spin-offem szerszych postępowań dot. wykorzystywania rachunków do wyłudzeń. Media donosiły o procesach dotyczących zakładania kont i przekazywania ich dalej, a policja i prokuratura informują o aktach oskarżenia w podobnych wątkach. W tle pozostaje też ryzyko naruszeń danych i odpowiedzialności cywilnej.
Na jakim etapie jest sprawa
Temat jest rozwojowy. Redakcje opisują kolejne zgłoszenia i próby ścigania organizatorów. Jednocześnie oferty „tajemniczego klienta” w bankowości wciąż pojawiają się w sieci, co potwierdzają dziennikarskie śledztwa i alerty bezpieczeństwa. Do czasu prawomocnych rozstrzygnięć warto działać prewencyjnie: nie zakładać kont „na zlecenie”, nie udostępniać bankowości osobom trzecim i czytać umowy afiliacyjne.