patostreamy
Patostreamy – czym są i skąd się wzięły?
8 sierpnia, 2025
Dyrektorki wyłudzały dotacje
Dyrektorki wyłudzały dotacje
31 października, 2025

Ubezpieczał swoich pracowników

Ubezpieczał swoich pracowników – tak media opisywały toruńskiego przedsiębiorcę Macieja B., wokół którego narosła jedna z głośniejszych spraw ostatnich lat. Według ustaleń śledczych mężczyzna zatrudniał osoby w trudnej sytuacji, zawierał na ich życie liczne polisy, a następnie występował o wypłatę pieniędzy. Sprawa ma też osobny, kluczowy wątek zabójstwa 68-letniej kobiety. Poniżej zebraliśmy fakty, etapy procesu oraz to, co wiadomo dziś o pieniądzach z ubezpieczeń. 

Kim był Maciej B. i czym się zajmował

Maciej B. przedstawiał się jako przedsiębiorca działający w branży nieruchomości. Zatrudniał osoby jako rzekomych pośredników. Jednocześnie – jak opisują redakcje – ubezpieczał swoich pracowników w kilku towarzystwach. Beneficjentem polis miał być on sam. Ta praktyka wzbudziła zainteresowanie prokuratury, ponieważ krótko po zawarciu umów dochodziło do zgonów ubezpieczonych. 

Co się wydarzyło i kiedy?

W latach 2020–2021 Maciej B. ubezpieczył co najmniej sześciu „pracowników”. Media informowały, że zmarło czterech, a następnie piąty z nich. Zgony następowały w niedługim czasie po objęciu polisą, co uruchomiło czynności śledczych i kontrolę zakładów ubezpieczeń. Wartość zabezpieczonych polis liczono łącznie na kilka milionów złotych. 

Kim okazał się sprawca według sądu i jakimi kierował się pobudkami?

Wątek „pracowniczych” polis nie zakończył się aktem oskarżenia o zabójstwo tych osób. Prokuratura nie powiązała bezpośrednio śmierci ubezpieczonych z działaniami Macieja B., choć zarzuciła mu oszustwa wobec towarzystw poprzez zatajenie stanu zdrowia ubezpieczanych. Oddzielnie oskarżono go o zabójstwo 68-letniej Marii poprzez podpalenie jej mieszkania – motywem miała być chęć uzyskania środków. 

Proces i wyrok

12 lutego 2025 r. Sąd Okręgowy w Toruniu skazał Macieja B. na dożywotnie pozbawienie wolności za zabójstwo 68-latki. W wyroku uwzględniono też oszustwa ubezpieczeniowe (zatajenie chorób ubezpieczonych), posiadanie narkotyków oraz inne poboczne czyny. W lutym 2025 r. media odnotowały, że bliscy oskarżonego podtrzymują wątpliwości, jednak sąd uznał materiał dowodowy za spójny. Obrońca zapowiedział apelację. 

Jak dochodziło do śmierci „pracowników” i co ze środkami z polis

Redakcje ustaliły, że polisy wykupowano na wysokie sumy, a beneficjentem był pracodawca. Zgony następowały w różnych okolicznościach, dlatego śledczy analizowali każdy przypadek osobno. Kluczowe: sąd nie przypisał mu zabójstwa „pracowników”, lecz uznał oszustwa wobec ubezpieczycieli. Według ustaleń prawomocnych na dziś kwota nienależnie wyłudzonych środków z tego wątku to co najmniej kilkaset tysięcy złotych, a roszczenia ubezpieczycieli są dochodzone.

Na jakim etapie jest sprawa

Wątek zabójstwa zakończył się wyrokiem sądu pierwszej instancji i zapowiedzianą apelacją obrony. Sprawa oszustw ubezpieczeniowych ma elementy prawomocne co do winy, natomiast roszczenia cywilne i regresy mogą być rozstrzygane dalej. Media regionalne informują, że obrona dąży do zmiany rozstrzygnięcia w II instancji. Podsumowując, kluczowe decyzje zapadły, lecz etap odwoławczy wciąż trwa.

Ubezpieczał swoich pracowników

Zapraszamy do lektury naszych poprzednich artykułów.

Udostępnij artykuł
Polub artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *